Kreatywne działania mamy w genach 

Autorka: Anna Miler

Kreatywne działania mamy w genach 

 

Alicja Żarkiewicz i Agnieszka Żarkiewicz są siostrami. Od siedmiu lat prowadzą działania pod marką MAMYWENE. Nieustannie szukają nowych sposobów na zainteresowanie kolejnych osób ekologicznym stylem życia – prowadzą warsztaty, na których można zrobić samodzielnie kosmetyki czy środki do czyszczenia domu, udzielają się w social mediach, prowadzą grupę na facebooku. Pokazują, że każdy może zacząć zmiany od siebie, małymi krokami. Swoją pasję wyniosły z domu, w którym babcie i mama wykorzystywały to, co miały pod ręką, by tworzyć potrzebne produkty – jeszcze zanim popularny stał się termin upcycling.  

Alicja i Agnieszka uczestniczą w organizowanych przez Inkubator STARTER we współpracy z Miastem Gdańsk warsztatach, na których pracują nad wprowadzeniem zmian w swoich biznesie. Cyklowi warsztatów towarzyszą artykuły prezentujące sylwetki gdańskich przedsiębiorczyń. W ramach projektu „Startup Inspire” Starter oferuje sesje doradcze i webinary. 

 

Czym się zajmujecie? 

Alicja: Staramy się tworzyć zaangażowane społecznie projekty i ładne warsztaty, na których dzielimy się wiedzą i pokazujemy, że „eko” nie znaczy trudno i nudno. Wspólnie tworzymy naturalne alternatywy dla kosmetyków, środków czystości oraz inspirujemy do dawania rzeczom drugiego życia przez ich twórcze wykorzystanie i tworzenie ciekawych, użytecznych przedmiotów  upcycling Planujemy i prowadzimy warsztaty i projekty, które pomagają firmom, instytucjom i organizacjom w realizacji ich założeń CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu), integracji pracowniczej i działaniach marketingowych.  

 

W jednym z naszych projektów, innowacji społecznej Pakuję do swojego, zachęcamy do zastąpienia jednorazowych plastikowych opakowań ich wielorazowymi odpowiednikami, szyjemy woreczki na zakupy i prowadzimy wykłady. Dzięki temu ograniczamy ilość produkowanych odpadów i dbamy o środowisko, ale także o własne zdrowie. Projekt ten otrzymał patronat „Gdańsk bez plastiku”. 

Pracując staramy się wychodzić poza schematy. Dlatego łączymy edukację, trening kreatywności i ekologiczne podejście w ciekawej formule zabawy i miłego spędzania czasu. Podczas warsztatów opowiadamy o negatywnych aspektach oddziaływania człowieka na środowisko, ale pokazujemy alternatywy i przekonujemy o tym, że każda osoba ma wpływ i może zacząć zmiany od siebie. 

 

Jak zaczęła się Wasza przygoda z MAMYWENE? 

Alicja: Kilka lat temu pracowałam jako edukatorka, prowadziłam z koleżanką warsztaty, ale korciło nas, żeby zrobić coś swojego. Założyłyśmy bloga i zaczęłyśmy prowadzić warsztaty kreatywne i upcyclingowe, czyli przetwarzałyśmy rzeczy. Powstał kolektyw twórczyUznałyśmy, że łatwiej będzie nam przebić się na rynku i zbudować markę w grupie animatorekGrupa nieformalna nadal istnieje jednak w wyniku udziału w warsztatach Biznes na start” organizowanych przez Inkubator Starter założyłyśmy działalność – był to warunek przejścia do drugiego etapu projektu. 

Agnieszka: „Biznes na Start” zmobilizował nas do formalizacji działalności. Przez kilka lat zastanawiałyśmy się nad wyborem formy, ale bałyśmy się zacząć.  

Alicja: Później wzięłyśmy udział w Clipsterze. Starter ma duże zasługi dla funkcjonowania MAMYWENE (śmiech).  

 

Skąd czerpiecie inspiracje do uczenia ludzi by byli bardziej eko? 

Alicja: Wychowałyśmy się na wsi. Nasze babcie i mama to mistrzynie zero waste, wykorzystywania wszystkiego, co się da. Tak się kiedyś żyło i to z nami zostało. Nie wyobrażałam sobie, że można śmiecić w lesie, blisko którego mieszkałyśmy. 

Agnieszka: Rodzice z nami o tym rozmawiali. Nosiłam papierki po cukierkach w kieszeniach, jeśli nigdzie nie było kosza na śmieci. 

Alicja: Pierwszy woreczek na zakupy z firanki dostałam od babci Gieni – uszyła woreczki i obdarowała nimi całą rodzinę. Obie babcie były krawcowymi. Kreatywne działania przeszły na nas chyba genetycznie. W domu zaczęłam robić dla siebie kosmetyki i środki czystości. Najpierw był proszek do prania, bo przeszkadzał mi zapach tego zakupionego w drogerii. Koleżanka zachęciła mnie do tego, żebym zaczęła się dzielić wiedzą na warsztatach. To, co robimy zawodowo jest spójne z nami i powiązane z naszym życiem. 

W jaki sposób moda na ekologiczny styl życia wpłynęła na Wasz biznes? 

Alicja: To i szansa i większa konkurencja – coraz więcej osób spośród znajomych i w internecie promuje ekologiczny styl życia. W tych warunkach naszą przewagą jest wypracowana już marka. Ważna jest dla nas jakość – produkty muszą działać, ale też ładnie wyglądać. Jeśli prowadzimy warsztaty, zabieramy ze sobą szkło, miski, łyżki ze stali nierdzewnej, żeby nie było plastiku. 

Agnieszka: Nasze warsztaty to także wiedza. Alicja przygotowuje prezentacje, opowiada dlaczego używamy konkretnych składników, dlaczego sklepowe kosmetyki nie są najlepsze. 

Alicja: Opowiadam też o moich wpadkach, doświadczeniach innych osób używających różnych środków. W internecie jest wiele szybkich przepisów, ale nie zawsze osoby znajdują odpowiedzi na swoje pytania, jak dokładnie wymieszać składniki. 

 

Bierzecie udział w warsztatach w ramach projektu Startup Inspire, które są pomyślane jako odpowiedź na wyzwania twórców kreatywnych i startupów z Gdańska związane z pandemią. W jaki sposób covid-19 wpłynął na Wasze działania? 

Alicja: Zmieniło się wszystko. Nie możemy prowadzić warsztatów w dotychczasowej formule. Planujemy przejść na formę online, a lubimy kontakt z ludźmi. Brutalna prawda jest też taka, że budżety na realizację np. integracji pracowniczych, pikników czy projektów ekologicznych u naszych klientów zostały zmniejszone lub zamrożone całkowicie.  

W międzyczasie zalało nam pracownię, po remoncie okazało się, że musimy się wyprowadzić. Na szczęście znalazłyśmy przyjazne miejsce, ale nie możemy teraz prowadzić warsztatów. Sytuację odczuwamy bardzo boleśnie, bo ilość zleceń na razie nie pozwala nam pokryć całkowicie wszystkich stałych wydatków. Nie łapiemy się na tarczę antykryzysową. Na razie głównie funkcjonujemy z oszczędności. które w końcu się skończą i nie wiemy co dalej... 

Z jakimi pytaniami przyszłyście na warsztaty? 

Alicja: Potrzebowałyśmy motywacji. W ostatnich miesiącach byłyśmy zaangażowane w inne aktywności. Potrzebowałam też kontaktów z ludźmi, możliwości opowiedzenia o trudnościach i otrzymania informacji zwrotnej z pomysłem, ale też chciałam poczuć namiastkę warsztatowej atmosfery, której nam brakuje. To małe rzeczy, które mogą wiele zmienić. 

Agnieszka: Potrzebowałam inspiracji. Myślimy o tym, żeby przenieść działania do formy online, ale nie wiemy, jak to zrobić. Podpowiedzi ekspertek i ekspertów są bardzo cenne. 

Alicja: Wydawało mi się, że wszyscy są w online, a ja zostałam na szarym końcu, bo nie mogę się zebrać, bo online wychodzi mi uszami. Zobaczyłam, że są osoby, które są na podobnym etapie, że nie jest tak łatwo się przenieść, szczególnie, jeśli w Twoich działaniach kluczowy był kontakt „na żywo”. 

Agnieszka: Podczas pracy grupowej i na indywidualnych czatach podpowiadamy sobie pomysły. 

Alicja: Jesteśmy kolekcjonerkami szkoleń (śmiech). Bierzemy udział w szkoleniach, żeby spotykać się z ludźmi i podtrzymywać relacje. Po warsztatach Doroty Porażki dotyczących sprzedaży w środowisku wirtualnym uświadomiłyśmy sobie, ile jeszcze mamy do zrobienia. Wszystko się zmienia, więc ofertę trzeba zmieniać, tworzyć ją od nowa. Po warsztatach z Agnieszką Płoską o zasobach byłam podekscytowana. Okazało się, że mamy ich dużo i przy niewielkich (mniejszych niż robienie od zera) zmianach możemy się przestawić na inne działania. Warsztaty dotyczące sprzedaży sprowadziły mnie na ziemię. Stwierdziłyśmy, że nie możemy odkładać zmian na później. Ustaliłyśmy, że wyznaczamy sobie małe zadania, których realizacja przybliży nas do przejścia na online. 

 

Wspomniałyście o zalanej pracowni. Śledząc Wasze social media wiem, że jest to ważne dla Was miejsce. Opowiedzcie o miejscach, w których do tej pory pracowałyście. 

Alicja: Nasza pierwsza i druga pracownia były na terenach postoczniowych w GdańskuKiedyś nie sądziłam, że to będzie możliwe, żeby tam pracować. Wcześniej nasz magazyn i pracownia mieściły się w moim mieszkaniu. Byłam non stop w pracy, nie miałam życia prywatnego. Nasza pierwsza pracownia mieściła się w pięknym budynku Dyrekcji. Było to możliwe, ponieważ Stocznia Cesarska zgodziła się na korzystne dla nas warunki finansowe, a w barterze robiłyśmy warsztaty. Jednak pół roku później musiałyśmy się wyprowadzić ze względu na remont. Kolejna pracownia mieściła się w innym budynku. Była to mała przestrzeń, do której przeniosłyśmy się z myślą, że znajdziemy coś innego. Ale zostałyśmy ponad dwa lata, bo cieszyłyśmy się stoczniowym klimatem. Kiedy obostrzenia związane z pandemią były znoszone chciałyśmy zacząć prowadzić kameralne warsztaty w naszej pracowni. Ale wtedy pracownię zalało. Sprzątanie zajęło dwa miesiące, a kiedy się skończyło, musiałyśmy się wyprowadzić. 

W końcu trafiłyśmy do budynku NOTu, gdzie mamy pracownię i magazyn. Możemy wyjść do pracy i później wrócić do domu, odpocząć, co daje komfort. Będziemy tu mogły także prowadzić warsztaty. 

To jak wygląda nasza pracownia jest spójne z naszą filozofią. Kwiaty ratowałyśmy z różnych miejsc, inne wyhodowałyśmy z przekazanych odnóżek. Wieszak i lustro przyjechały z poprzedniej pracowni na Stoczni, koziołek jest stoczniowy, szafka spawana Stoczni. Inną szafkę znalazłyśmy na śmietniku koło domu i odnowiłyśmyPółka i krzesła są NOTu. Poza biurkami wszystko mamy z odzysku. 

Gdzie chciałybyście być za 5 lat? 

Chciałybyśmy wrócić na Stocznię. A poza pracownią, to chcemy stworzyć więcej opcji dla naszej pracy: poszerzyć ofertę online, zlecenia na szycie, sprzedaż fizycznych produktów. Nie wiem, czy chciałabym zatrudniać osoby na etat – pandemia ujawniła jaką odpowiedzialnością jest zatrudnianie kogoś. Chciałybyśmy mieć jednak stałe współprace i częściej dawać pracę naszym zaprzyjaźnionym animatorkom. Na pewno chcemy też więcej rzeczy zlecać na zewnątrz np. księgowość, nie być przedsiębiorczyniami od wszystkiego. Zająć się przede wszystkim działaniami związanymi z edukacją ekologiczną. 

 

********************* 

MAMYWENE ma na swoim koncie liczne współprace, w tym z IKEĄ, Energą, mBankiem, Radiem Gdańsk, Pomorskim Parkiem Naukowo-Technologicznym, Gdańską Fundacją Przedsiębiorczości, Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Europejskim Centrum Solidarności, Instytutem Kultury Miejskiej, Centrum Informacji i Edukacji Ekologicznej. Ich praca została doceniona wyróżnieniem w konkursie Gdańsk Miasto Przedsiębiorczych w kategorii Społeczna Odpowiedzialność Biznesu. Alicja i Agnieszka zajęły także pierwsze miejsce w kategorii osoba oraz nagrodę publiczności w konkursie Puchary Zero Waste 2019. 


Autorka: Anna Miler

Autor zdjęć: Sylwester Ciszek 

 

Sfinansowano ze środków Miasta Gdańska 

Czytaj dalej

Makijaż wymaga techniki, ale to też wrażliwość na drugą osobę
Artykuły

Makijaż wymaga techniki, ale to też wrażliwość na drugą osobę

Magda Purchla prowadzi dwie marki – Wedding Art i Face Art. W obu skupia się na budowaniu wizerunku i tym,…

Czytaj więcej
Naturalne domowe spa, czyli jak osiągnąć spokój w niespokojnym świecie
Artykuły

Naturalne domowe spa, czyli jak osiągnąć spokój w niespokojnym świecie

Harmonia i wewnętrzny spokój to doświadczenia, które swoim klientkom i klientom chce zapewnić Izabela Ryska. Od kilku lat prowadzi warsztaty,…

Czytaj więcej
CUMY to powrót do pracy rąk i rzemiosła w Stoczni
Artykuły

CUMY to powrót do pracy rąk i rzemiosła w Stoczni

Blanka Byrwa jest projektantką, z wykształcenia architektką wnętrz, ale projektuje też meble. Interesuje ją wykorzystywanie materiałów lepszych technologicznie, biodegradowalnych. Z…

Czytaj więcej